Babcia wie najlepiej – Poznaj cudowne mydło Babuszki Agafii
Zastanawiałam się jak zacząć ten wpis, abyście od samego początku znały moje początkowe nastawienie do recenzowanych produktów. No cóż, najlepiej zacząć prosto z mostu- nie lubię mydeł…bardzo nie lubię. Przez brak wiedzy i wprowadzające w błąd reklamy mydła zrobiły mojej skórze i włosom wiele złego. Dzięki tym powszechnie dostępnym kostkom/płynom doprowadziłam do wysuszenia mojej cery, co odbiło się na nadprodukcji sebum i oczywiście na mojej twarzy pojawiły się masowo zaskórniki i zmiany trądzikowe.
Moje włosy też nie lubią tych produktów. Mam chyba najbardziej upierdliwy typ włosów- przetłuszczające się u nasady, suche i łamliwe na końcach. Po „złotej” radzie, abym używała do mycia włosów mydła, które w cudowny sposób miało wpłynąć na przetłuszczanie… miałam siano u nasady i na końcówkach… ale fakt… nie były tłuste 😛 .
Moja przygoda z mydłami z serii Receptur Babuszki Agafii rozpoczęła się jakieś dwa lata temu, kiedy mama sprezentowała mi mydło kwiatowe. Uśmiechnęłam się, podziękowałam… i rzuciłam je w kąt. Jakieś pół roku później, przerzucałam kosmetyki i ponownie wpadł mi w ręce owy prezent. Stwierdziłam, że raz kozie śmierć, i tym razem wrzuciłam je na półkę pod prysznic. Pierwsze użycie i moja tendencja do stosowania za dużej ilości kosmetyku, skutkowała mniej więcej takim obrazkiem:
Cóż…upewniłam się, że produkt jest wydajny :). Od tego czasu mydło od mamy dawno mi się skończyło, a ja tak polubiłam się z tym produktem, że sięgnęłam po inne warianty, ale też przekonałam się do produktów Yope. Niestety nie mam na stanie mydła kwiatowego, ale możecie mi wierzyć na słowo- jest świetne.
Mydło
Moje ulubione mydełko. Świetnie sprawdza się do mycia włosów i ciała, choć ja, jako wrodzona cebula, używam go tylko do włosów, bo mi go szkoda 😛 Wystarczy połowa łyżeczki, aby umyć całe włosy (moje sięgają do połowy pleców). Świetnie się pieni i dobrze spłukuje. Nie przetłuszcza, ani też nie przesusza włosów. Zapachu po umyciu praktycznie nie czuć. W każdym opakowaniu można też znaleźć listek z jednej z roślin, z której mydło jest zrobione (myślałam na początku, że to jakiś odpad mi się trafił, ale koleżanka wyprowadziła mnie z błędu- dzięki Magda 🙂 ).
Konsystencja: Gęsta, zbita
Zapach: ziołowy, delikatny
Pojemność: 500ml
Cena: 20-35zł
Mydło cedrowe
Ten produkt stoi w zasadzie ex aequo na podium z mydłem czarnym. Jest równie wydajny co poprzedni i ma bardzo podobny zapach, ale znacznie krótszy i mniej bogaty skład. Co odróżnia go od poprzednika, to to, że po umyciu widzę delikatny połysk i większe wygładzenie na włosach. Z tego też względu sięgam po to mydło zimą, kiedy moje włosy są przesuszone i zaczynają się puszyć.
Konsystencja: Gęsta, zbita
Zapach: ziołowo- żywiczny, delikatny
Pojemność: 300ml
Cena: 12-20zł
Mydło białe naturalne
Białe mydło nie do końca sprawdziło mi się na włosach. Winowajcą są pewnie ekstrakty mleczne, które są zbawienne dla włosów suchych, ale dla przetłuszczających już nie za bardzo. Mimo wszystko mydełko jest bardzo przyjemne w użytkowaniu, choć trochę mniej wydajne, bo gorzej się pieni niż poprzednicy. Ja swój pojemniczek zużyję do mycia ciała- fajnie nawilża i skóra nie wymaga użycia balsamu po kąpieli.
Konsystencja: Gęsta, lekko musowata, śliska, perłowa
Zapach: mleczno- mydlany (takie świeże pranie), delikatny
Pojemność: 500ml
Cena: 20-35zł
Mydło miodowe
Ten produkt to takie moje osobiste love-hate. Z jednej strony bardzo podoba mi się jego zapach, taki miodowo- wrzosowy, który długo utrzymuje się na włosach. Z drugiej zaś strony trzeba użyć go trzy razy więcej niż innych mydeł, aby dokładnie umyć włosy, a ten dziad i tak nie bardzo chce się pienić. Zaznaczę, nie oznacza to, że nie domyje włosów… po prostu się nie pieni, a mojej psychice jest zakodowane, że musi, i już! Jest to moje pierwsze i pewnie ostatnie opakowanie, bo bardziej się polubiłam z mydłem czarnym, kwiatowym i cedrowym.
Konsystencja: Gęsta, zbita, miodowa (bardzo oryginalne; P )
Zapach: miodowo- wrzosowy, wiosenna łąka, średnio intensywny, długo utrzymujący się
Pojemność: 300ml
Cena: 12-20zł
Podsumowanie
O Babuszce Agafii mówi się ostatnio częściej, ze względu na promowanie kosmetyków naturalnych. Przełożyło się to na lepszą dostępność produktów, co jak dla mnie jest dużym plusem. Ja ze swojej strony mogę polecić wszystkie mydełka, w szczególności kwiatowe, cedrowe i czarne. Każdy znajdzie coś dla siebie. Mydła nadają się do mycia włosów i ciała, ja opisywałam je głównie z perspektywy pielęgnacji włosów, bo do tego głównie mi służą.
A i drogie Panie, jakimś dziwnym cudem zauważam ubywanie mydełka po prysznicu mojego Pół, kiedy na półce stoi wersja czarna lub cedrowa. Jest to niechybny znak, że panom ten produkt też przypadnie do gustu.
Miałyście okazje używać mydełek? Macie swojego faworyta? Podzielcie się ze mną swoimi opiniami 🙂
Bardzo fajne mydełko, używam do od kilku lat, jest super.