Moja opinia o suszarkach bębnowych i robotach sprzątających!
SUSZARKA BĘBNOWA
Mam wrażenie, że jest to sprzęt bardzo niesłusznie w Polsce niedoceniany, podczas gdy w wielu innych krajach korzystanie z niej jest standardem. Jest to o tyle zaskakujące, że nasz klimat przez większą część roku nie sprzyja szybkiemu schnięciu prania, co sprowadza się do stałej obecności suszarek z praniem rozstawionych w naszych salonach i sypialniach. Ja swoją kupiłam rok temu za namową przyjaciół i szczerze mówiąc … życia sobie bez niej nie wyobrażam. Korzystałam z niej nawet w lecie – z lenistwa. Szczególnie, że mam egzemplarz klasy energetycznej A++, więc koszt jednego pełnego cyklu suszenia to nie więcej niż 80 groszy (!).
Plusy natomiast zauważyłam następujące:
- wbrew obiegowym opiniom, suszarka NIE NISZCZY ubrań;
- tkaniny po suszeniu są miękkie i puszyste – większość ubrań i pościel NIE WYMAGA prasowania;
- świeżość i miękkość wysuszonych w ten sposób ręczników jest nieporównywalna z tymi suszonymi „klasycznie”;
- potrzebuję znacznie mniej sztuk odzieży, szczególnie przy dzieciach ma to znaczenie;
- czas pełnego procesu (pranie+suszenie+składanie+powrót do szafy) to nie więcej niż kilka godzin
- składana suszarka do bielizny kurzy się w piwnicy zamiast zagracać mi mieszkanie
- wiosną i jesienią nie mam już problemu z ciągle wilgotnym praniem
- suszenie znakomicie „zdejmuje” z ubrań sierść i inne paprochy
- a zastosowanie chusteczek antystatycznych nadaje praniu piękny zapach
Reasumując, gorąco polecam. Mam taki model suszarki jak w filmiku powyżej i potwierdzam wszystko co jest tam powiedziane.
IROBOT ROOMBA
Tu akurat muszę podeprzeć się opiniami innych użytkowników, gdyż sama sprzętu nie posiadam i nie planuję kupować – jednak w znakomitej większości są one bardzo entuzjastyczne. Przewertowałam internet w poszukiwaniu wypowiedzi na temat modelu 980 i przyznam, że jedyne zarzuty z jakimi się spotkałam to cena (jednak kosmiczna, ponad 4000 złotych) i fakt, że skan mieszkania wykonany przy pomocy jego aplikacji może być źródłem informacji dla potencjalnych złodziei. Przyznam, że do tego argumentu ciężko mi się odnieść. A poza tym – sprząta dokładnie, wjeżdża wszędzie, na dywanach zwiększa moc, cięższy brud zbiera wielokrotnie, jest cichy, porządnie wykonany i niezawodny. O starszym modelu słyszałam, że zdarzało mu się wyjechać przez otwarte drzwi tarasowe do ogrodu i zaginąć w akcji – nie śmiejcie się, to prawdziwa historia, o tyle nieprzyjemna, że sprzęt zanim został zlokalizowany zepsuł się w ulewnym deszczu – 980 podobno już tego nie robi.
IROBOT SCOOBA – MASZYNA DO MYCIA PODŁOGI
Uzupełnieniem opisanego wyżej odkurzacza jest Scooba – czyli, w uproszczeniu, elektroniczny mop. Tutaj opinie entuzjastyczne mieszają się pół na pół z tymi zdecydowanie negatywnymi, co przy cenie ok. 2,5 tys. złotych wydaje się być zakupem podwyższonego ryzyka. Ogólnie, opisywany jest jako rozwiązanie idealne do małych pomieszczeń z podłogą z płytek, jednak duży metraż lub podłoga z desek wydają się już być przeszkodą nie do przeskoczenia.
Z opinii użytkowników:
- duża ilość wylewanej wody, smugi
- słaby akumulator, konieczność bardzo częstego ładowania
- drogie części zamienne i materiały eksploatacyjne
- głośny
Reasumując: ogólnie większość przedstawionych tu sprzętów spełnia oczekiwania. To prawda, jedne lepiej, inne gorzej, jednak reguła jest taka, iż inwestując w nie możemy mieć ugotowane, uprane, z grubsza posprzątane i oszczędzić dzięki temu sporo czasu. Z drugiej strony, czy inwestycja dziesiątek tysięcy w AGD będzie dla Was uzasadniona, w dużej mierze zależy od … waszego perfekcjonizmu. Wiadomo bowiem, iż żaden robot nie posprząta jak my same, ani nie ugotuje jak Mama czy Babcia. A już najgorsze chyba byłoby tracić czas na to, aby po robocie poprawiać 🙂